Najwięcej Pakistańczyków poznałem w Wielkiej Brytanii oraz Emiratach Arabskich. Zawsze pomocni, życzliwi i gościnni. Moja ciekawość rosła. W końcu dotarłem i się zachwyciłem. Nie chcę pisać o miejscach, które warto zobaczyć. Każdego w końcu interesuje coś innego. Nadmienię tylko, że w Pakistanie góry są przeolbrzymie, stare miasta pamiętają na przykład Wielkich Mogołów, najstarsze wykopaliska doliny Indusu świadczą o cywilizacji sprzed 3000 p.n.e, a smaki i aromaty nie ustępują Indiom. Każdy znajdzie coś dla siebie. Baza hotelowa jest szeroka, drogi dobre i wszędzie gościnni mieszkańcy. W sumie to trudno scharakteryzować Pakistańczyków ponieważ należą różnic grup etnicznych czy plemion. Mówią dziesiątkami języków. Lubię taki „melting pot”.











